W marcu zaczęłam brać acodin, ciągle smutek mi towarzyszył, nie dawałam sobie z niczym rady.. a po acodinie,było w miare dobrze.Klaudia starała się mnie pocieszać.. Nie długo później zaczęłam palić dzięki czemu zdobyłam kumpele. ale to nie było prawdziwe .. nie 'pasowałyśmy' do siebie .. ja ciągle smutna, a ona zapytał(a) o 22:25 Nie daje sobie rady z życiem co zrobić ? Odpowiedzi polecam popisać z bbartuś72 Polecam wizytę u psychologa Pozdrawiam. Mam myśli samobójcze ok. 2-3 razy dziennie. Pozdrawiam. Damy radę ;) Jakoś. Ta. blocked odpowiedział(a) o 22:28 dałam życiu ostatnią szansę Przemysl sobie kilka rzeczy, jak postąpić co sprawia że sobie nie radzisz itpp Od dawna się zastanawiam ale nie widzę rozwiązania wszystko co dzieje się moim życiu jest przeciw mnie Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Strach pomyśleć, co się wtedy może dziać. Bałagan, chaos, wypadki. Podobnie jest z naszym życiem: otrzymaliśmy od Pana Boga przykazania, które są jak znaki drogowe i wskazują nam dobrą drogę do nieba. Grzech jest jak wypadek drogowy. Pan Bóg bardzo nas kocha i nie chce naszych „wypadków” – dlatego daje nam jasne drogowskazy.
Nie daję sobie rady z psem – to niestety uczucie, które pojawia się u wielu opiekunów. Przyczyny są naprawdę różne. Czasami mamy bardziej wymagającego psiaka, a czasami to sami mamy po prostu gorsze dni. Teraz dni robią się coraz chłodniejsze, jest również ciemniej, więc wiele osób ogarnia melancholia oraz zły artykuł będzie właśnie o tym. Trzeba wiedzieć, że większości z nas zdarzają się gorsze dni. Pies to duża odpowiedzialność, a nie każdy opiekun wie, jak sobie poradzić podczas kryzysu ze swoim z psem – kiedy się pojawia?Gorsze dni z psem pojawiają się zazwyczaj w dwóch przypadkach. Albo mamy psiaka problemowego i od dłuższego czasu nie widzimy poprawy, a również sam pies nie bardzo chce współpracować. Drugi przypadek to ogólne zmęczenie opiekuna – związane z przepracowaniem, gorszym nastrojem lub generalnie problemami to spora odpowiedzialność, więc jest dodatkowym obciążeniem w trudniejszym okresie. Możemy wtedy czuć, że nie mamy nad niczym kontroli i nie potrafimy sobie poradzić z obecnym dochodzą obowiązki, które związane są z posiadaniem psa – konieczność przygotowywania mu posiłków i spacery, nawet jeżeli nie mamy na to opiekunów może dopaść kryzys przy dojrzewającym szczeniaku, ponieważ często zdarza się, że to naprawdę burzliwy okres w naszym życiu. Wydaje nam się wtedy, że pies jest ”coraz gorszy” i nie mamy już energii, żeby sobie z tym prowadzi to do wyrzutów sumienia, ponieważ chcemy zająć się swoim przyjacielem, a czujemy, że nie mamy do tego siły. Źle się czujemy, nie mamy motywacji, a pies ciągle czegoś od nas wymaga. Wszystko to potęguje wizerunek psa internetowego, który jest zawsze idealny, a jego opiekun szczęśliwy i internecie i social mediach mało mówi się o problemach z psem, ponieważ mało kto chce pokazać, że nie zawsze sobie daje radę. Może to potęgować poczucie, że to z nami jest coś nie tak, bo przecież wszyscy inni sobie jest taka, że kryzysy się zdarzają każdemu. Relacja z psem jest specyficzna, ale nie znaczy to, że zawsze idealna. Jak najbardziej zdarzają się gorsze momenty. Czasami przyczyną jest nasze złe samopoczucie i wypalenie ciągłymi obowiązkami, a czasami to nasz pies ma gorsze chwile i odmawia daję sobie rady z psem, czyli pies problemowyPsy są naprawdę różne, a każdy ma własne cechy charakteru. Życie w społeczeństwie narzuca na psa i jego opiekuna konkretne wymagania, do których czasami trudno się dostosować. W związku z tym jak najbardziej mogą pojawiać się są to stosunkowo proste problemy jak ciągnięcie na smyczy, nadpobudliwość lub uciążliwe szczekanie. Czasami problemy są głębsze i związane są z brakiem zaufania do człowieka lub się na psa zawsze myślimy, że będzie idealnie. Marzymy o miłych, spokojnych spacerkach w ciepłe dni lub o uroczym rzucaniu swojemu przyjacielowi piłeczki. Uśmiechy, szczęście, radość. Niestety te marzenia potrafią zderzyć się ze zwykłą, szarą budzi o absurdalnie wczesnej godzinie, a potem sika na nasze ulubione buty. Spacer jest nieprzyjemny, bo właśnie zaczęło padać, a do tego jest zimno i ciemno. O rzucaniu piłeczki w ogóle nie ma mowy, bo we wszystkich parkach jest zakaz wychodzenia z psami, a na najbliższym psim wybiegu są jakieś ogromne bestie-terroryści, które olewane przez swoich opiekunów gnębią naszego generalnie dajemy sobie radę – chodzimy do behawiorysty, staramy się ćwiczyć z psem i robić regularne treningi. Czasami jest lepiej, czasami gorzej, ale idziemy do przodu. Do spacerów się przyzwyczailiśmy – nawet do tych w środku nocy, bo psiak coś zjadł niefajnego i miewa biegunki. O aportowaniu powoli zapominamy i szukamy innej z psemWydaje nam się, że wszystko idzie dobrze, ale niestety czasami wystarczy jeden gorszy dzień i się łamiemy. U każdego wygląda to trochę inaczej. Czasami po prostu pies ma naprawdę niefajny moment, że wydaje nam się, że robi nam na złość. Czasami jesteśmy zmęczeni życiem i pobudka o 4 rano zwyczajnie nas dobija – jesteśmy źli i przyczyn jest wiele, ale to serio nic nadzwyczajnego. Najgorsze co możemy zrobić to wpaść w wyrzuty sumienia, że nie potrafimy sobie poradzić z własnym dawno temu mieliśmy ogromne problemy z naszą Legion. Była strasznie wymagającym szczeniakiem, z którym mieliśmy wiele kłopotów. Nie było lekko, więc dobrze rozumiemy co czują opiekunowie, którzy sami przechodzą podobne że wiele lat temu przeczytałem na jakimś blogu historię kobiety, która miała psa z problemami behawioralnymi. Głównie była to nadpobudliwość i agresja smyczowa (podobne problemy, które sami mieliśmy z naszym psem). Opisana sytuacja jest bardzo podobna do tego, co przeżywa mnóstwo psich tej historii opiekunka cały czas robiła coś z psem, aby wyeliminować problemy z agresją. Nauka przynosiła jakieś efekty i generalnie opiekunka czuła, że wszystko idzie ku lepszemu. Jednak wystarczył jeden gorszy dzień. Nie pamiętam teraz dokładnych szczegółów, ale opiekunka miała dużo spraw na głowie tego dnia, a dodatkowo była zmęczona. Pies też był coś ”nie w sosie” od kurier dostarczyć paczki, a w psa wstąpił jakiś demon. Zaczął skakać na płot jak opętany, a w całym chaosie przewrócił opiekunkę i wytrącił jej paczkę z rąk. Generalnie narobił jej wstydu. I chyba wielu opiekunów wie jak ciężko jest czuć się osądzanym przez innych, że nie radzimy sobie z psem – często to właśnie to jest najgorsze przy problemowym że w tej historii zakończenie było takie, że opiekunka po prostu się poddała, siedziała z tą paczką i płakała. Akurat tutaj zakończenie było pozytywne, ponieważ podobno psa ta reakcja jakoś odmieniła, przyszedł się przytulić i od tego momentu już wszystko było nie każdy może liczyć, że załamanie opiekunka magicznie odmieni psa. Czasami mamy po prostu taki okropny moment, musimy go przetrwać i żyć mnie takim krytycznym momentem z psem było to, że w pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że nigdzie nie znajdziemy pomocy. Problemy z Legion mieliśmy, ale zawsze jakoś sobie radziliśmy i mogliśmy z optymizmem patrzeć w przyszłość. W końcu od tego są szkolenia i behawioryści, żeby tego psa i relację z nim ”naprawić”.Niestety po wielu próbach okazało się, że nikt nam nie może pomóc. Behawioryści dawali nam jakieś ogólne porady, ale nic nie pomagało, a robiliśmy naprawdę wszystko. Niektóre dni mieliśmy od rana do wieczora zapełnione różnymi aktywnościami, bo szkoleniowiec mówił, że ”to owczarek niemiecki, z nim trzeba dużo pracować”. Krytycznym momentem był dzień, kiedy szukałem już kolejnego ”specjalisty”, gdzie finalnie powiedziano mi, że mogą mi zaproponować tylko obrożę tamtym czasie była to dla mnie taka granica, a rażenie psa prądem nawet nie wchodziło w grę. Naprawdę niefajny moment bo człowiek znajduje się pod murem. Wydaje się, że albo trzeba będzie ”złamać” psa albo pies złamie nas i już zawsze będzie się trzeba z nim szczęście wtedy postanowiliśmy całkowicie przestać słuchać naszych szkoleniowców i zdecydowaliśmy się spróbować od podstaw robić po swojemu. W skrócie postawiliśmy na budowanie relacji z psem, ograniczyliśmy pobudzające aktywności, skupiliśmy się na uspokajających zabawach węchowych i umysłowych, ale przede wszystkim trochę być w tym trybie, że ”musimy” trenować z psem, a zaczęliśmy po prostu z nim dość swojego psa, czyli czas na odpoczynekCo z tego wszystkiego wynika? Przede wszystkim mam nadzieję, że wielu opiekunom w trakcie takiego kryzysu z psem pomoże świadomość, że wcale nie jesteśmy z tym sami. To nie jest tak, że nasz pies jest gorszy albo my nie dajemy sobie rady – jestem pewien, że większość opiekunów ma tego typu gorsze dni ze swoim ale sama świadomość zapewne nam nie pomoże. Jakie mamy więc dostępne rozwiązania?Zrób krok w tyłCzasami najlepszym rozwiązaniem jest trochę się cofnąć. Wielu opiekunów ma tendencję do tego, że robi po prostu za dużo. Dziesięć spacerów dziennie, setki kilometrów, bieganie z psem, szkolenie obedience, agility, spotkania z innymi psami, socjalizowanie, ćwiczenie sztuczek i mnóstwo innych zmęczenie nas i psa, potem spadek motywacji, zero energii i tak dalej. Wpadnięcie w taką spiralę aktywności może mieć naprawdę nieprzyjemne skutki. Czasami kryzys to dobry moment, aby zrobić krok wstecz i przeanalizować, czy na pewno robimy to, co chcemy że życie z psem trwa wiele lat – zróbmy sobie taki plan, który będzie dla nas przyjemnością, a nie się, że tak bardzo chcemy psa idealnego, że nasze oczekiwania są absurdalnie wyśrubowane. To bardzo łatwe w czasach social mediów, gdzie każdy pies jest perfekcyjny, a opiekun uśmiechnięty. Wszyscy kochają swoje psy, są szczęśliwymi ”wielogatunkowymi” rodzinami i generalnie jest słodko i mamy kryzys z naszym psem, gdzie tak naprawdę nawet nie wiemy, czy go lubimy, a co dopiero kochamy to taki przekolorowany obraz świata może prowadzić do wyrzutów sumienia. W końcu może to my jesteśmy problemem? Nie radzimy sobie z własnym psem, za którego wzięliśmy odpowiedzialność. Nie lubimy go, jesteśmy na niego cały czas jest taka, że nie ma raczej psa idealnego. Relacje z psem są naprawdę różne i zależą od wielu czynników. Zresztą te relacje cały czas się zmieniają i ewoluują. Czasami tak bardzo czujemy się zmuszeni, żeby psa kochać, że zaczynamy być źli na siebie i na psa. W takiej sytuacji nie patrzymy nawet na niego w kontekście jego cech charakteru, a wyłącznie jako obiekt, który na nas coś Spróbuj poznać swojego psa. Zobacz co lubi. Po prostu posiedź z nim i go pogłaszcz. Niech relacja rozwija się w swoim tempie, bez obowiązku lub jakiegoś socjalnego jest tak, że kryzys i nasze negatywne uczucia do psa związane są z naszym nastrojem. Być może mamy jakieś problemy osobiste, gorzej się czujemy, mamy zły humor lub jesteśmy zwyczajnie zmęczeni. W takie dni sama myśl o spacerze w deszczowy, zimny, jesienny dzień powoduje okropny ból brzucha. A psie szczekanie, które jeszcze niedawno tolerowaliśmy, teraz powoduje absurdalny ból takim momencie wszystko wydaje się okropne, a nasze negatywne uczucia koncentrują się na psie. Możemy wtedy nieprawidłowo myśleć, że to właśnie pies jest źródłem naszych jednak, że najpierw musimy zatroszczyć się o siebie, żeby móc troszczyć się o innych. Jeżeli mamy takie gorsze dni to przede wszystkim myślmy o się wyspać, zjedzmy coś dobrego i zróbmy to, co sami lubimy. Nic się nie stanie, jeżeli nie nie wyjdziemy kilka dni na długi spacer, a pies nie będzie miał treningu. Wręcz wydaje mi się, że taka przerwa dobrze nam zrobi. Nasze życie nie musi ciągle obracać się wyłącznie wokół psa – odpoczynek to często najlepszy pies? Nic mu się nie stanie. Oczywiście nie odtrącajmy go, jeżeli chce pobyć blisko nas – poleżmy z nim, pogłaskajmy, jeśli mamy na to ochotę. Dajmy my jakiegoś naturalnego gryzaka, który starczy na dłużej, dajmy zabawkę na przysmaki lub załadujmy matę węchową – niech psiak zajmie się nie ma nic złego w tym, że chcemy skupić się przez chwilę na sobie. Wielu opiekunów ma wyrzuty sumienia, które jeszcze potęgują złe samopoczucie. Coś w stylu ”czuję się strasznie, nie mam na nic ochoty, ale muszę wyjść z psem na długi spacer” – jeżeli nie damy sobie odpocząć to tylko spotęgujemy wrażenie, że to pies jest źródłem naszego cierpienia, a to tylko wpłynie negatywnie na Waszą relację. Naprawdę każdy ma prawo do daję sobie rady z psem – wszystko będzie dobrzeSamy mieliśmy moment kilka lat temu, że wydawało nam się, że nie poradzimy sobie z naszym psem. Kryzysy zdarzają się u wielu opiekunów. Oczywiście to nic przyjemnego, ale to naprawdę nie jest koniec świata. Gorsze dni nie świadczą źle o nas, ani o naszym psie. Nie ma też takiej relacji z psem, której nie da się może się nam wydawać, że mamy dość swojego psa. To nic dziwnego, bo psy potrafią naprawdę nam dokopać. Wymagają od nas poświęcenia, uwagi i mnóstwa energii. W dobre dni to fantastyczna sprawa, która daje nam radość. Jednak w gorszych momentach może nam się wydawać, że sobie nie powiedzieć z całą pewnością, że ”wszystko będzie dobrze” albo ”głowa do góry”, bo wiadomo, że są różne sytuacje, często bardzo poważne. Mamy jednak nadzieję, że ten wpis komuś pomoże w trakcie takiego gorszego momentu w życiu ze swoim psiakiem.
Pogódź się z tym, co się stało. Jeśli nie możesz czegoś zmienić, zaakceptuj to. Tak, tak, wiem, że to trudne. To jeszcze trudniejsze, kiedy masz na głowie te wszystkie problemy, które dzieją się tu i teraz. Ktoś Ci daje dobre rady, a Ty myślisz, że w ogóle Cię nie rozumie. Nie wie, jak to jest być Tobą.
Mam 24 lata, mieszkam na wsi. Nie wiem, czy to depresja, czy co, ale normalnie nie chce mi się już żyć! Mój największy problem jednak to kobiety, bo nie umiem się z nikim związać, choć bardzo tego chcę i potrzebuję. Nie wiem, co robić. Często mam myśli samobójcze, bo normalnie nie daję rady już!!! Romek MĘŻCZYZNA, 25 LAT ponad rok temu Pierwsze objawy autyzmu Autyzm to dziecięce zaburzenie rozwojowe. Częściej występuje u chłopców niż u dziewczynek. Sprawdź, co jeszcze warto wiedzieć na temat autyzmu. Obejrzyj film i dowiedz się, jakie są jego pierwsze objawy. Witam Pana! Myśli samobójcze są bardzo niebezpiecznym objawem i stanowią bezwzględne wskazanie do konsultacji z psychiatrą lub psychoterapeutą. Proszę, aby opisał Pan szerzej cały problem, ponieważ na podstawie tak niewielu informacji, mogę jedynie poradzić, aby umówił się Pan na wizytę ze specjalistą, np. w Poradni Zdrowia Psychicznego. Pozdrawiam. 0 Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Potrzebuję się z kimś związać. Błagam, pomóżcie mi! – odpowiada Lek. Marta Mauer-Włodarczak Czy możliwe jest, że mam depresję? – odpowiada Lek. Marta Mauer-Włodarczak Myśli samobójcze po odejściu żony – odpowiada Lek. Marta Mauer-Włodarczak Myśli samobójcze. Co z nimi zrobić? Czy jest w ogóle sens coś robić? – odpowiada Lek. Marta Mauer-Włodarczak Nie chcę już chodzić do psychiatry. Jak sobie poradzić samemu? – odpowiada Lek. Marta Mauer-Włodarczak Czy myśli samobójcze to objaw depresji? – odpowiada Lek. Marta Mauer-Włodarczak Nie widzę sensu życia – odpowiada Paulina Witek Jak sobie poradzić z myślami samobójczymi? – odpowiada Lek. Marta Mauer-Włodarczak Skąd ten pesymizm i zmiany nastroju? – odpowiada Lek. Marta Mauer-Włodarczak Co mam robić? Nie chcę już żyć... – odpowiada Mgr Joanna Żur-Teper artykuły Jestem tu nowa nie zbyt dobrze wiem jak jeszcze obslugiwac ten portal ale mam nadzieję, że wysluchacie mojej historii z nerwicą lekową poniewaz nie daję sobie już rady. Mam 21 lat stwierdzono u mnie nerwice rok temu w październiku gdzie trafilam do szpitala z dusznosciami, bolami w klatce Cześć, Kolejny raz na forum zawróce Wam głowe tym samym tematem, który w kółko u mnie króluje. Bezsennosc pojawiła się u mnie w pazdzierniku zeszłego roku w wyniku stresu związanego ze zmianami w życiu (wyprowadzka z domu rodzinnego). Zrozumiała sprawa. Teraz, po 8 miesiącach, trwa nadal. Czynników stresujących - brak. Wyprowadziłam się, jest świetnie, jestem z tego powodu szczęsliwa. Bezsennosc jednak nadal pozostała. W tygodniu (bo w weekendy spie dobrze) kładę się do łóżka zmęczona i zrelaksowana. Nie mysle o niczym, ne stresuje się niczym. Kładę się, chcę zasnąć, już czuje jakby miałlo to nastąpic i......nic. Mija godzina 24, 1, 2, 3.....Dochodzi do tego, że siadam i płacze z bezsilności. Rano oczywiscie musze wstac do pracy, ok. 6. Bez tabletek mogę spać max. 4,3 godziny. To nie jest do wytrzymania. To trwa od pażdziernika. Do pewnego momentu myslalam, ze się zbyt nakręcam i stresuje tym spaniem bo fakt, po tylu miesiącach miewam strach przed spaniem bo po prostu nie pamiętam, kiedy ostatnio zasnęłam w tygodniu naturalnie i się nie męczyłam. Więc siłą rzeczy juz ten strach wystąpił. Teraz po prostu ja już nie wiem co mi jest. Relaksacja, sport, higiena snu - nic nie zdaje egzaminu a uwierzcie mi, ze próbowałam. Po takiej nocy wstaje zmęczona i nie mam sił do funckjonowania. Przestałam lubic swoja prace bo zaczęła kojarzyc mi się ze zmęczeniem. Mysle, ze nawet czlowiek bez zaburzenia po tylu słabych nocach, w ktorych organizm nie moze sie zregenerowac czułby irytację i zmęczenie. Ja to mam od pazdziernika. Ratuję się tabletkami. Od ziołowych, syropków, passiflora itp, bellergot, nasen, a ostatnio aviomarin, który jest moim ratunkiem bo daje sen na 8 godzin. I pewnie, mogłabym teraz nie pisać tego posta i łykać sobie wesoło leki, ale mi nie o to chodzi. Jestem zrezygnowana, sfrustrowana, smutna i zmęczona, zmęczona tym problemem. Psychiatra polecił mi "terapię" nasenem, czyli zolpidemem. Przez 5 dni codziennie nasen, potem dwa dni przerwy i powtórzyć jeszcze raz ten cykl. Twierdzi, że to mi wyreguluje fazy snu. Ja do tego pomysłu podchodzę sceptycznie i jeszcze tej formy "leczenia" nie próbowałam. Chcę spać bez tych pieprzonych leków. I mówie sobie "ok dzis nic nie łykniesz". Nie łykam - i nie spie. Czuje, ze kłądąc się mam czysty umysl, bez stresów. Potem mijają godziny, oczy się zamykają ale snu nie ma. Jakby mi sie coś poprzestawiało, jakbym nie umiała już spać naturalnie. To mnie wykańcza, trwa już za długo. Zauwazylam, ze jestem często smutniejsza i bardziej nerwowa niż zwykle - i do cholery, trudno mi się dziwić. Nie potrafię nabrać dystansu do tego, nie potrafie mieć w du*ie tego, że ledwo zipie bo jestem zmęczona a trzeba isc do pracy i gadac z ludzmi. Serio, nie potrafie nabrac do tego problemu dystansu bo zbyt do wplywa na moje zdrowie, nawet nie tyle co psychiczne ale fizyczne. Pewnie, mogę isc do psychiatry, da mi leki, pewnie antydepresanty zebym spała. Świetnie, tylko najczęsciej slysze ze osoby, ktore braly tego typu leki, po odstawieniu nadal nie mogly spac. Nie urządza mnie to w takim razie. Jest mi ciiężko, jest mi cholernie smutno i zle. Dziś wstałam po 3 godzinach snu, zaczęłam przygotowywać się do pracy i nagle poleciały mi łzy. Popłakałam się jak małe dziecko. Rozsypałam się już. Kochani, proszę o rady, o Wasz punkt widzienia i opinie. Proszę o pomoc. Nie analizuj Nie twórz katastroficznych wizji Nie narzucaj sobie presji Puszczaj kontrolę

Duszności mogą świadczyć nie tylko o chorobach płuc, ale też o chorobie wieńcowej i niewydolności serca. Po tym poznasz, że serce nie daje sobie rady. Nie przegap objawów i rozpoznaj

Witam, właśnie znalazłam test na depresję i wyszło mi 33 pkt. Czuję się okropnie od 6 lat, jest coraz gorzej, właściwie to zaczęło się, gdy będąc na studiach zaszłam w pierwsza ciążę. Cieszyłam się bardzo, ale jednocześnie czułam się coraz bardziej ograniczona, zarówno psychicznie i fizycznie. Wcześniej pracowałam i studiowałam, potem z racji zagrożonej ciąży byłam na zwolnieniu i właściwie cale moje życie i energia zwolniła do zera, skopiłam się całkowicie na dziecku. Teraz mam 31 lat, 2 dzieci już w przedszkolu i nie umiem znaleźć normalnej pracy, wszystko mnie męczy, ciągle jestem śpiąca, nic mnie nie cieszy, mam problemy z koncentracją i z komunikacją z innymi ludźmi, boję się kontaktów z ludźmi i podejmowania jakichkolwiek decyzji oraz odpowiedzialności. Ostatnio nawet mam problemy z prawidłowym wysławianiem się oraz argumentowaniem swojego zdania, mam wrażenie, że moje myśli galopują, a ja nie potrafię ich wyrazić, gdyż zapominam co przed chwilą myślałam i chciałam powiedzieć. Żyję tylko dla moich dzieci i mojego męża, choć on mnie nie rozumie, każe mi się wziąć w garść, ale ja nie potrafię. Jest coraz gorzej. Poradźcie gdzie i jak mam szukać pomocy, bo już nie daje rady żyć sama ze sobą. KOBIETA, 31 LAT ponad rok temu Czy autyzm jest wyleczalny? Autyzm to dziecięce zaburzenie rozwojowe. Częściej występuje u chłopców niż u dziewczynek. Sprawdź, co jeszcze warto wiedzieć na temat autyzmu. Obejrzyj film i dowiedz się, czy autyzm jest wyleczalny. Witam, Z Twojego opisu wynika, że na Twój obecny stan nałożyło się wiele zbieżnych okoliczności. Myślę, że nie należy stawiać diagnozy postawionej na podstawie testu wykonanego w internecie. Proponuję umówić się na wizytę u psychiatry, który będzie mógł po uprzednim badaniu postawić pełną diagnozę Twoich dolegliwości oraz zastosować właściwe leczenie farmakologiczne i terapeutyczne. Odpowiednie oddziaływania zniwelują Twoje dokuczliwe dolegliwości i poprawią Twój stan psychofizyczne, a tym samym wpłynął na lepsze codzienne funkcjonowanie. Porady psychiatryczne objęte są refundacją NFZ i możesz skorzystać z nich w każdej przychodni lub ośrodku zdrowia psychicznego. Pozdrawiam i powodzenia 0 Zachęcam do wykonania diagnozy z prawdziwego zdarzenia (czyli za pomocą rzetelnych narzędzi i kwestionariuszy), a nie testów internetowych. Można to zrobić w poradni zdrowia psychicznego i w niektórych gabinetach prywatnych. Konieczna jest jednak osobista konsultacja. Po otrzymaniu diagnozy można zastanowić się nad dalszym postępowaniem, np. terapią. 0 Witam Panią, Pomoc znajdzie Pani w Poradni Zdrowia Psychicznego lub w prywatnym gabinecie psychoterapeuty. Ale uwaga! Dziś usługi psychoterapeutyczne może świadczyć każdy. Nawet wróżka może na drzwiach gabinetu wywiesić szyld z napisem psychoterapia. Dlatego warto wybierać specjalistę, który skończył 5-letnie magisterskie studia psychologiczne, a następnie 4-letnie specjalistyczne szkolenie z psychoterapii i uzyskał tytuł psychoterapeuty (albo jest w trakcie szkolenia) oraz ma co najmniej kilkuletnią praktykę w pracy terapeutycznej. Tutaj więcej o tym, jak wybrać dobrego specjalistę: Pozdrawiam Marta Dziekanowska 0 Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Już nie daję rady – odpowiada Lek. Marta Mauer-Włodarczak Nie daję już sobie rady z życiem - co robić? – odpowiada Lek. Marta Mauer-Włodarczak Nerwica natręctw w ciąży – odpowiada Mgr Jarosław Żukowski Gdzie mogę szukać pomocy przy depresji i myślach samobójczych? – odpowiada Mgr Patrycja Stajer Jak rozpocząć leczenie depresji i zaburzeń odżywiania? – odpowiada Mgr Karolina Matlak Natrętne myśli w 7 miesiącu ciąży – odpowiada Mgr Justyna Piątkowska Podejrzenie depresji u 18-latki w ciąży – odpowiada Mgr Karolina Matlak Jak mam sobie poradzić po stracie dziecka? – odpowiada Mgr Magdalena Golicz Mam dosyć siebie i swojego życia – odpowiada Lek. Marta Mauer-Włodarczak Stosowanie antydepresantów a planowanie ciąży – odpowiada Mgr Patrycja Stajer artykuły

Szkoła tym bardziej nie staje na wysokości zadania i nie daje młodym ludziom wsparcia. Przemek Staroń, Nauczyciel Roku 2018, psycholog, nominowany do ”nauczycielskiego Nobla”, czyli Global Teacher Prize, fan Harry’ego Pottera i klocków Lego postanowił coś z zrobić.

Odp: Życie chyba nie dla mnie... Nie daję już sobie rady! :( Witaj, chyba wypowiem się pierwsza w twoim wątku. Musisz na poczatku wiedzieć iż jesteś dorosłym dzieckiem alkoholika czyli w skrócie DDA. Jest nas wiele takich pokrzywdzonych dzieci. Jedno wiedz na początek, nie jesteś odpowiedzialna w żadnym stopniu za to co ci się przytrafiło, jesteś ofiarą a twoi rodzice sprawcami. Tak jak ty miałam tragiczne życie z tym ze ja nie miałam tez wsparcia w matce, zresztą do dziś nie mam. Zawsze za wrażliwa , miękka brała na swoje plecy wszystkie cięgi myśląc że to coś naprawiało wręcz zawsze miałam w sobie poczucie że to nie tak wygląda prawdziwa rodzina, bunt narastał do maksymalnych skoro jestem dobra to spotyka mnie tyle w rodzinie DDA przyjmują schematy zachowań. Dzieli się je na - * MASKOTKA---- * W większości przypadków ?maskotką? jest najmłodsze dziecko. * Maskotki są najbardziej okłamywane. Nawet w zdrowych rodzinach rozpieszcza się najmłodsze dzieci; chroni się je przed brutalnymi realiami życia. W rodzinach alkoholowych jest to jednaka dużo głębsze. Członkowie rodziny nie informują maskotek o ważnych sprawach, zatajają je, podają do wiadomości nieprawdziwe informacje. Maskotka wie, że coś w jej rodzinie nie gra i to bardzo, a wszyscy to ukrywają? W efekcie, wiele maskotek boi się, że zwariowały; uczą się nie dowierzać własnemu doświadczeniu. * ZAGUBIONE DZIECKO ( bierny akceptant / bierny manipulator) * Na ogół nie jest to dziecko ani najstarsze ani najmłodsze * Aby ulżyć innym członkom rodziny, akceptuje to, że nikt na nie nie zważa. Znajduje się na marginesie rodziny i nie ma wielu oczekiwań. * Smutek, niepewność lęk. Dominuje wszechogarniające poczucie osobistego niespełnienia, życia na marginesie. * Większość ucieka w świat fantazji i ich towarzyszami stają się wyimaginowani przyjaciele. W tym świecie są bezpieczni, pewni i panują nad wszystkim. * Często symulują chorobę, by uniknąć pójścia do szkoły lub innych potencjalnie stresujących sytuacji. Rzadko zgłaszają się same do Wykorzystują gniew jako skuteczne narzędzie, umożliwiające im przetrwanie. Tę postawę niosą przez całe życie. Wrogość, gwałtowność i terror fizyczny na ogół przynoszą oczekiwane skutki.# Często jest to drugie w kolejności dziecko w rodzinie. Przyszło na świat w sytuacji, gdy uwaga i energia wszystkich członków rodziny były skupione na osobie dotkniętej nałogiem, cały ciężar spoczywał na barkach ?życzliwego? a pierwsze miejsce na scenie było zarezerwowane dla ?bohatera?.# Buntownik wolałby być bohaterem, ale jest zmuszony poszukać sobie innej roli * BOHATEROWIE ( typ odpowiedzialny, typ pojednawczy) * Osoby ciepłe, wrażliwe, sympatyczne, dbające o potrzeby wszystkich wokół * Nie potrafią odmówić pomocy * Nie uznają, że posiadanie ograniczeń jest normalną ludzką cechą * BOHATEROWIE ODPOWIEDZIALNI * Na ogół jest to najstarsze dziecko w rodzinie. Pozostałe dzieci oczekują, że będzie im przewodził a dorośli chwalą jego zachowanie. * Kiedy mama i tata nie są w stanie wypełniać swoje role, ?bohater? dba o to, by pozostałe dzieci odrobiły lekcje, następnie prowadzi je do sypialni, każe im założyć pidżamę i iść spać. Bohater też pociesza rodzeństwo i zapewnia je, że wszystko będzie dobrze ? gdy w tle słychać bójkę i odgłosy tłuczonego szkła. * Ułatwia życie rodzicom i dlatego osoba uzależniona może oddać się piciu a współuzależniony może poświęcić swój czas osobie alkoholika. Dziećmi i domem zajmuje się bowiem bohater. * Uczy się polegać całkowicie na sobie, ponieważ nie może oprzeć się na dorosłych. Motto: ?Jeśli chcesz, by coś zostało zrobione, zrób to sam?. * Marzy o tym, by jak najszybciej odejść z domu. * Cele krótkoterminowe, osiągalne ? w ten sposób uzyskuje poczucie spełnienia. * Człowiek czynu, którego życie naznaczone jest działaniem. Osiąga w życiu sukcesy, ale zawsze ma poczucie, że to jeszcze nie to i że stać go na więcej. * Czasami jest to nałogowiec w dążeniu do bycia najlepszym. * Nigdy nie odmawia, nie potrafi ustawić realnych granic. Wciąż jest zajęty i przepracowany. * Poczucie winy, syndrom ?ocalałego z katastrofy?; u niektórych bohaterów przybiera to formę depresji. Wraz z rozpoczęciem niezależnego życia, wielu bohater ów zaczyna prześladować lęk, że ich sukces jest oznaką niewrażliwości na pozostałych członków, pozostających nadal w sidłach choroby. W rezultacie czasami wracają do swych rodzin i jeszcze raz próbują ?poukładać sprawy?.Mozna znając swój typ pracować by nie wpaść w depresję zobaczyć na czym polega moje podejście do siebie i ludzie. Przeczytaj tez nawet w necie książkę "Toksyczni rodzice" Mozna ją dostać w formacie się na maturze, wierz w siebie , potem z matura prace znajść łatwiej, zresztą wiele firm szuka na sezon letni martw się bagno w którym jesteś można pokonać, nie bierz na siebie odpowiedzialności za matkę i ojca to dorośli z gorszego syfu wiec wiem że można , uwierz gdybyś nie była silna to dawno by cię nie było. A jesteś więc masz w sobie ogromna wolę życia. Nie daj się. Ob4Tm. 479 346 20 454 448 79 184 438 24

nie daje sobie rady z życiem